Ile to już lat? Chyba z 10. Poczekajcie...11! Jedenaście lat temu, 1 lutego 2004 roku opublikowano pierwszy post na forum Moda na portalu GW. Zafrapowana internautka pytała, w jakich butach powinna udać się na imprezę w jednym z warszawskich klubów, bo przecież w adidasach nie wolno. Jej apel o pomoc nie spotkał się z należytym odzewem, a wszak nie miała jeszcze do dyspozycji takich narzędzi jak blogi i portale, które odpowiedziałyby wyczerpująco na jej pytanie, sypiąc przykładami, zdjęciami, cenami i adresami sklepów, gdzie upragnione buty może znaleźć. Żyliśmy bowiem w kraju, w którym takie fanaberie jak modne obuwie były traktowane po macoszemu i raczej nikomu się nie śniło, że tuż za rogiem czyha Wielka Zmiana, łypiąca na lewo i prawo modnie podmalowanym okiem, wyciągając łapczywie modnie wymanikiurowane łapki w celu chwycenia dużych i małych w swe krwiożercze objęcia.
Co prawda polski rynek wydawniczy oferował żądnym nowinek kobietom (tak, magazyn o trendach kierowany wyłącznie do mężczyzn pojawi się dopiero za rok) już więcej niż dwa tytuły z sektora fashion, od roku mogliśmy się już cieszyć kolejną polską edycją światowego magazynu o trendach (Glamour), jednak nie ma to jak konfrontacja z żywym człowiekiem, choćby anonimowym. Forum w założeniu miało być platformą, na której szybko uzyskamy odpowiedź na pytania dotyczące modowych rozterek: "czy bojówki są jeszcze modne?", 'gdzie Cubus?", "jak wygląda styl na dekadenta?", "kobiece, modne kostiumy. Gdzie?". Do końca lutego powstało około 200 wątków, mniej lub bardziej interesujących, ale respondentów było coraz więcej. I jak to w każdej grupie bywa zaczyna wykluwać się loża ekspertów, czyli ci, którzy nie tylko wpadają okazjonalnie, żeby zapytać "damski krawat. jak wiązać?", ale nie dość, że potrafią na to pytanie odpowiedzieć, to jeszcze pokażą z czym rzeczony krawat połączyć, żeby było modnie (i nie zawsze wygodnie:). Dowiadujemy się na przykład co będzie fetyszem nadchodzącej wiosny (użytkownik Sorbet: "wściekle kolorowe plastikowe akcesoria-torby, portmonetki, trampki z ostrym, metalowym noskiem, obcisłe topy z asymetrycznymi cut-offami"), ale też dywagujemy, jak będzie wyglądać przyszłość domu mody Gucci po odejściu Toma Forda, a forumka anka2413 z nutką żalu stwierdza: "ja wręcz pasjami pochłaniam internetowe art. o znanych projektantach ;-)co nie jest dla mnie taką prosta sprawą z racji przeciętnej znajomości angielskiego:(. Szkoda że w Polsce ciągle mało się o tym pisze..."Któż przypuszczał, że już wkrótce słowo moda będzie na ustach wszystkich?
Kameralne z początku forumowe grono zaczęło z czasem się rozszerzać, dyskusje były coraz bardziej burzliwe, pojawiły się przypadki trollingu ( ten, kto śledził FM z zapałem, jak niżej podpisany pamięta z pewnością pewną Paryżankę-samozwańczą wyrocznię w kwestiach mody i urody:), jednak wymiana słów już nie wystarczała. Po wątku "Co masz dziś na sobie?", w którym co bardziej zaangażowane forumowiczki opisywały swoje codzienne zestawy z bielizną włącznie, pojawił się kącik foto, w którym można było umieszczać zdjęcia. Spragnione obrazków społeczeństwo rzuciło się komentować stroje delikwentek i wątpliwej jakości zdjęcia na tle meblościanek i kanap nakrytych kapą z motywem kotów. Wątek bił forumowy rekord popularności, został przyszpilony na górze strony i puchł w zastraszającym tempie. Tak, proszę państwa, otwierał się nowy rozdział w erze polskiego Internetu. Był rok 2007, a w kraju nad Wisłą zagościło zjawisko, z mocy rażenia którego jeszcze nikt nie zdawał sobie sprawy - BLOGI MODOWE.
Najprawdopodobniej pierwszego bloga z własnymi stylizacjami stworzyła w Polsce Ryfka, aka Szafa Sztywniary. Ona też jest autorką pojęcia szafiarka, które już na stałe weszło do okołoblogowej nomenklatury (i z czasem nabrało mocno pejoratywnego wydźwięku), jednak ja zacząłem swoją przygodę z blogami od strony Harel (pozdrawiam:) O modzie subiektywnie, która wspomina w jednym z wywiadów: "Gdy go zakładałam, nie było podziału na blogerów piszących i szafiarki. Ba, nie istniało nawet słowo „szafiarka”! Po prostu tworzyliśmy blogi o modzie. Pisaliśmy o tym, co nas w niej fascynuje, wkurza itp."
Takie też były te pierwsze blogi - trochę nieporadne, naiwne, ale pełne pasji i chęci dzielenia się ze światem prostymi przyjemnościami, jakie dają zakup nowej bluzki, butów, czy odkrycie nowej, ciekawej marki odzieżowej. Inspiracją były oczywiście strony zagraniczne, przeważnie skandynawskie (kto pamięta Agathe ze StyleBytes?) dlatego też w pierwszych publikowanych postach na polskich blogach można zauważyć ich silny wpływ. Modny styl vintage, okulary-kujonki, spódnice Numph, czerwone "piptoły"...Tutaj powinien pojawić się okrzyk "A pamiętacie?!!" - blogerskie hity jak beżowe spodnie z H&;M, wiązane botki na futerku z Deichmanna, botki Bronx...Razem uczyliśmy się nowych słówek, radośnie zaśmiecając polski język masthewami, klaczami czy łedżesami. No i oczywiście stritłer, blogerki porzuciły bowiem zacisze swoich sypialni i balkonów i wyszły w teren. Coraz wyraźniejsze stawały się też podziały w grupie, która dotąd, jako dość kameralne grono, trzymała się razem. Blogerki dzieliły się na te o modzie piszące (wspomniana wyżej Harel, Jgn z BananaBlox), szafiarki o ugruntowanej już pozycji - Styldigger, AlicePoint, Szafa Sztywniary, Charlize Mystery, Vintage Girl, Foamcleane...przepraszam, wszystkich nie wymienię, ale moja lista byłą dość długa:) - których stylizacje były inspiracją dla całej reszty, szturmowo dołączających do "szafiarskiego zakonu". W ten sposób kameralne grono dobiło do 200 zarejestrowanych użytkowników na Polskich Szafach w 2009 roku.
I jak to już w życiu bywa, im większy tłok, tym ciężej się przecisnąć (P.Coehlo:).
Kameralne z początku forumowe grono zaczęło z czasem się rozszerzać, dyskusje były coraz bardziej burzliwe, pojawiły się przypadki trollingu ( ten, kto śledził FM z zapałem, jak niżej podpisany pamięta z pewnością pewną Paryżankę-samozwańczą wyrocznię w kwestiach mody i urody:), jednak wymiana słów już nie wystarczała. Po wątku "Co masz dziś na sobie?", w którym co bardziej zaangażowane forumowiczki opisywały swoje codzienne zestawy z bielizną włącznie, pojawił się kącik foto, w którym można było umieszczać zdjęcia. Spragnione obrazków społeczeństwo rzuciło się komentować stroje delikwentek i wątpliwej jakości zdjęcia na tle meblościanek i kanap nakrytych kapą z motywem kotów. Wątek bił forumowy rekord popularności, został przyszpilony na górze strony i puchł w zastraszającym tempie. Tak, proszę państwa, otwierał się nowy rozdział w erze polskiego Internetu. Był rok 2007, a w kraju nad Wisłą zagościło zjawisko, z mocy rażenia którego jeszcze nikt nie zdawał sobie sprawy - BLOGI MODOWE.
Najprawdopodobniej pierwszego bloga z własnymi stylizacjami stworzyła w Polsce Ryfka, aka Szafa Sztywniary. Ona też jest autorką pojęcia szafiarka, które już na stałe weszło do okołoblogowej nomenklatury (i z czasem nabrało mocno pejoratywnego wydźwięku), jednak ja zacząłem swoją przygodę z blogami od strony Harel (pozdrawiam:) O modzie subiektywnie, która wspomina w jednym z wywiadów: "Gdy go zakładałam, nie było podziału na blogerów piszących i szafiarki. Ba, nie istniało nawet słowo „szafiarka”! Po prostu tworzyliśmy blogi o modzie. Pisaliśmy o tym, co nas w niej fascynuje, wkurza itp."
Takie też były te pierwsze blogi - trochę nieporadne, naiwne, ale pełne pasji i chęci dzielenia się ze światem prostymi przyjemnościami, jakie dają zakup nowej bluzki, butów, czy odkrycie nowej, ciekawej marki odzieżowej. Inspiracją były oczywiście strony zagraniczne, przeważnie skandynawskie (kto pamięta Agathe ze StyleBytes?) dlatego też w pierwszych publikowanych postach na polskich blogach można zauważyć ich silny wpływ. Modny styl vintage, okulary-kujonki, spódnice Numph, czerwone "piptoły"...Tutaj powinien pojawić się okrzyk "A pamiętacie?!!" - blogerskie hity jak beżowe spodnie z H&;M, wiązane botki na futerku z Deichmanna, botki Bronx...Razem uczyliśmy się nowych słówek, radośnie zaśmiecając polski język masthewami, klaczami czy łedżesami. No i oczywiście stritłer, blogerki porzuciły bowiem zacisze swoich sypialni i balkonów i wyszły w teren. Coraz wyraźniejsze stawały się też podziały w grupie, która dotąd, jako dość kameralne grono, trzymała się razem. Blogerki dzieliły się na te o modzie piszące (wspomniana wyżej Harel, Jgn z BananaBlox), szafiarki o ugruntowanej już pozycji - Styldigger, AlicePoint, Szafa Sztywniary, Charlize Mystery, Vintage Girl, Foamcleane...przepraszam, wszystkich nie wymienię, ale moja lista byłą dość długa:) - których stylizacje były inspiracją dla całej reszty, szturmowo dołączających do "szafiarskiego zakonu". W ten sposób kameralne grono dobiło do 200 zarejestrowanych użytkowników na Polskich Szafach w 2009 roku.
I jak to już w życiu bywa, im większy tłok, tym ciężej się przecisnąć (P.Coehlo:).
c.d.n.