Zmiany, zmiany... W życiu,ale nie w szafie. I tu westchnę "niestety", bo mojej garderobie przydałby się drobny lifting. Zaczynając nowy etap w życiu (kolejny!) stwierdzam, jakże klasycznie, że nie mam się w co ubrać. Zmiana rozmiaru skłoniła mnie do odłożenia w głębiny pawlaczy i waliz rzeczy, niektórych prawie nie noszonych. I tak zostałem w przysłowiowej jednej koszuli i z paroma swetrami, które jeszcze jako tako mogą ukryć i pomieścić moje nieco zaoblone kształty.
A fanem dzianin jestem, zwłaszcza tych w kolorze..hmm...no właśnie...burym?Jakoś tak ciągnie mnie ku szarościom, zwłaszcza jesienią. Nie potrafię nosić kolorów. W tym sezonie nieśmiało wkrada się do mojej szafy burgund, może trochę szmaragdowej zieleni? Ale baza i tak pozostaje szaro-czarno-granatowa. A raczej pozostawała, bo ta ostatnia koszula też już dogorywa:)Pora więc na nowy sweter. Szary, a jakże!
biorę wszystkie! ;)
OdpowiedzUsuńale najbardziej przykuł moją uwagę ten czwarty.
jesień chyba ogólnie jest do bani....
ten czwarty to też mój faworyt:)
OdpowiedzUsuńfeco