20111004

Doniesienia z frontu - Marni w Zarze

Nie jest niczym zaskakującym ,że sieciówki kopiują projekty znanych designerów w tempie wręcz zaskakującym. Często nawet nie zdążymy pomyśleć, że miło by było mieć jakąś rzecz, którą zobaczyliśmy na tym lub innym pokazie, a tu - bah! - w Zarze czy H&M już uśmiecha się do nas z wieszaka upragniony sweter czy płaszcz. 
Tak też było i z tymi projektami Marni - najpierw pokazy i lookbooki, ochy i achy, potem powtórka filmu " A Single Man" i biały mohairowy sweterek, noszony przez Nicholasa Houlta  i moje pragnienie posiadania podobnego w intensywniejszym kolorze:), następnie znów ochy i achy nad kolekcją Marni i oczekiwanie na sieciówkowe inspiracje. Et volila! Słowo ciałem się stało, a Marni w Zarze zagościło. Oczywiście skład jak to w Zarze (mieszanka akrylowo-nylonowo-wełniana), co trochę odstrasza mnie od zakupu, cena także trochę za wysoka jak na średniej jakości dzianinę... A może by tak parę kłębków mohairu, druty i zaprzyjaźniona ciocia...? :)





         
zdjęcia od lewej: 1 i 3 - Marni / mrporter.com
                                                                         2 i 4 - Zara/ zara.com

2 komentarze:

  1. Za każdym razem, gdy widzę to porównanie Zara-dom mody, przypomina mi się tekst z Fashion Magazine, ze Zara ma odłożone pieniądze na ewentualny pozew/odszkodowanie ;) Z jednej strony fajnie, bo przeciętna osoba ma szansę kupić dobry design, z drugiej..co to za ceny za taki słaby gatunek :( Ciocia to chyba dobry wybór ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. :))
    Dobry design - tak, 200 zł za sweter z akrylu - zdecydowanie nie. Muszę uśmiechnąć się do cioci:)

    OdpowiedzUsuń