20111007

Francesco Cominelli

Kiedy w styczniu zeszłego roku szukałem zdjęć do zilustrowania tego posta, na blogu Sartorialista natrafiłem na jedno, które szczególnie przykuło moją uwagę. Młody, świetnie ubrany mężczyzna o ujmującym spojrzeniu i uśmiechu wydał mi się na tyle ciekawą postacią, że zacząłem szperać w czeluściach internetu w poszukiwaniu kto zacz. Gdy natrafiłem na nazwisko Francesco Cominelli sieć wypluła setki zdjęć, które potwierdzały, że mam do czynienia z modowym geniuszem, którego każda stylizacja stanowi niezwykłe źródło inspiracji i ucztę dla oka - kolory, faktury, wzory zestawione w bardzo malarski sposób, dopracowane do perfekcji, a jednocześnie dość nonszalancko, jakby od niechcenia tworzące spójną, wysmakowaną całość.

Cominelli pracował dla Vogue Homme i z pewnością w stylizowanych przez niego sesjach można odnaleźć to je ne sais quoi stanowiące o niepowtarzalności jego stylu....Nie wiem. Teraz z przykrością to stwierdzam, ale nie znam rezultatów jego pracy dla magazynu. Bardziej interesował mnie on sam, nieczęsto bowiem można zobaczyć osobę, która jest chodzącym manifestem tego, co my sami rozumiemy przez modę. Ja znalazłem to u Cominelliego, dlatego też z uwagą śledziłem jego pojawienia się na tygodniach mody, gdzie często był fotografowany przez Tommy'ego Tona (Jak&Jil), który na łamach bloga zamieścił świetny foto-esej zatytułowany po prostu : My Favorite Things: Francesco Cominelli, a w zeszłorocznym jesiennym GQ tak opisał jego styl:

Patrząc na sposób ubierania się Francesca trudno zidentyfikować, co właściwie ma na sobie. Nie zgadniesz czy nosi coś od Kenzo, Zegny, czy znalezisko z pchlego targu; to dar jego stylizacyjnych umiejętności. Bawi się warstwami, mieszaniem wzorów, tkanin i kolorów, tworząc odświeżająco młodą a zarazem wysmakowaną całość.


zdjęcia: thesartorialist.com, jak&jil.com

Dziś rano Vogue.fr poinformował, że Francesco Cominelli zmarł wczoraj w swoim paryskim mieszkaniu. Mam nadzieję, że Ci, dla których był inspiracją, nie pozwolą aby o nim zapomniano.

1 komentarz:

  1. Nie znałam, ale rzeczywiście - świetny styl. Właśnie to jest inspirujące, łączenie elementów różnego pochodzenia w nowy, świeży sposób.

    OdpowiedzUsuń